„Jedną z najważniejszych rzeczy, jeśli chodzi o cele, to mieć jeden” Geoffry F. Abert
Z tym planowaniem to u mnie różnie jest i różnie bywało. Nie jestem w tym najlepsza, ale to nie znaczy, że mam zaprzestać prób. Zwłaszcza jeśli chodzi o plany biegowe. Przed moim pierwszym maratonem nie chciałam tego robić, nawet obawiałam się tego. Nie miałam pojęcia czy spodoba mi się takie bieganie, czy poczuję to „coś’, czy zaiskrzy. Teraz już wiem, że zaiskrzyło. Mój pierwszy oficjalny bieg i to na dystansie królewskim sprawił, że zakochałam się w maratonie. Tak, tak… Nie biegałam nigdy innych dystansów w biegach zorganizowanych. Wszystko odbywało się treningowo. Poza kilkoma udziałami w Park Run, nie biegłam nawet w większej grupie z pomiarem czasowym. Zaczęłam od maratonu. Heheh szaleństwo! Wiem 🙂
Pomysł z Koroną Polskich Maratonów po raz pierwszy został rzucony przez Kondzia. Oczywiście wtedy go odrzuciłam z buta, bo jak tu się deklarować jak człowiek nie wie, co go czeka. Teraz już wiem i planuję…
Cracovia Maraton jest moim pierwszym maratonem, pierwszym klejnotem w koronie. We wrześniu planuję Maraton Warszawski. Kolejnym klejnotem, który zamierzam dołożyć do korony będzie najstarszy maraton w Polsce, czyli Dębno Maraton. Potem jesienią 2017 roku planuję Wrocław i Poznań. Ufam, że uda mi się podążać zgodnie z planem. Najfajniejsze jest to, że On też ma takie same plany i będziemy razem jeździć i biegać, cieszyć się, narzekać i planować, planować… 🙂